Forum PRZENIESIONE POD ADRES WEOL.pl/forum Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Złote pióra

 
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum PRZENIESIONE POD ADRES WEOL.pl/forum Strona Główna » Archiwum Turniejów Zakończonych / Hattrick Cup Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Złote pióra
Autor Wiadomość
Adam.zip
BAN
<font color=#F660AB><b>BAN</b></f>


Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 1677
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Łódź

Post Złote pióra


    Turnieje oficjalne na WEOL niewątpliwie mają dusze. Uczestnicy z trzęsącymi się rękoma, po właśnie rozegranym emocjonującym meczu, sporządzają barwne opisy. Punkt regulaminu Hattrick Cup nakładający wymóg robienia opisów, aż się prosi o założenie tego tematu...

    Każdego dnia rozgrywek, będziemy wybierać jeden najbarwniejszy / najciekawszy i najbardziej pasjonujący opis meczu, a następnie będzie on publikowany w tym temacie.
    Dodatkowo, z pośród Złotych Piór dnia, będzie w każdą niedzielę wybierane Złote Pióro tygodnia. Analogicznie, pod koniec turnieju z pośród Złotych Piór tygodnia zostanie wybrane Złote Pióro turnieju Hattrick Cup.


    Uwaga! Nagrodą za zdobycie tytułu Złotego Pióra Hattrick Cup będzie bilet na turniej!


W gwoli ścisłości, rezygnuje [link widoczny dla zalogowanych], na rzecz nagrody w Złotych Piórach.
Śro 21:27, 13 Sie 2008 Zobacz profil autora
Adam.zip
BAN
<font color=#F660AB><b>BAN</b></f>


Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 1677
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Łódź

Post


Złote Pióro dnia: damian
damian napisał:
Są w życiu takie spotkania, które zapadają w pamięć każdemu kibicowi na długo. Są takie chwile, które zmieniają oblicze zniesławionej od dawna drużyny, na drugą, lepszą stronę piłkarskiego światka. Futbol jest grą, w której oprócz przygotowania fizycznego oraz technicznego, na które składają się setki godzin ciężkiej pracy, potrzebna jest wola walki, wiara w zwycięstwo i silna psychika. Te elementy znacznie trudniej zdobyć, niżeli typowo sportowe umiejętności, ba, często są one dostępne tylko dla nielicznych.
Jeżeli ktoś w ferworze ostatnich wydarzeń na sportowych arenach w Pekinie, zwątpił w ideę sportu i czystej rywalizacji. Czystej rywalizacji, nie między naukowcami, a właśnie sportowcami, powinien był w ten wyjątkowo gorący dzień zjawić się na na stadionie, gdzie rywalizowały drużyny Egiptu i Polski.
Obie ekipy spragnione sukcesów. Egipt mimo, że zdobył najwięcej tytułów mistrza Starego Kontynentu i od dwóch edycji rozgrywek króluje niepodzielnie w tejże rywalizacji, już dawno nie mógł poczuć nawet zapachu muraw turniejów przewyższających rangą rzeczony turniej. Polska po blamażu w Mistrzostwach Europy, miała coś do udowodnienia piłkarskiemu światku. Determinacja obu drużyn była gwarancją doskonałego i przede wszystkim emocjonującego spotkania.
Arbiter rozpoczął spotkania. Obie ekipy dość niepewnie atakowały. Sporadyczne ataki Egiptu forsowała, ośmieszona ostatnio, defensywa Polski. Powoli zaczęła rysować się przewaga Polaków. Nerwowa atmosfera udzielała się ekipie Egiptu. Nie minęło 20 minut spotkania, gdy czerwoną kartką został ukarany pomocnik Mistrzów Afryki. Gra Egipcjan wyglądała z każdą minutą coraz gorzej, a sfrustrowany takim obrotem sytuacji trener, nie miał pomysłu na grę swoich podopiecznych. Pracę trenerską utrudnił dodatkowo defensywny pomocnik - Ghaly, który za brutalne potraktowanie wślizgiem Polaka, dostaje czerwoną kartkę. Damian był zmuszony do zmiany ustawienia. Samobójstwem byłaby zmiana zawodnika z linii obrony, na zawodnika ofensywnego. Z drugiej strony trudno atakować bez dwóch zawodników grających w pomocy. Gra obronna i oczekiwanie na kontratak, tym sposobem egipski trener liczył na łut szczęścia.
Z minuty na minutę, z akcji po akcji, dominacja Polaków stawała się coraz większa. Strzały Smolarka i Żurawskiego nie potrafiły znaleźć drogi do bramki. Widać było irytacje na twarzach polskich piłkarzy. Strzały trafiały kilkakrotnie w poprzeczkę i słupki drużyny z Afryki. Co bardziej ortodoksyjni Egipcjanie twierdzą, że to sam Allah czuwał nad ich bramką.
Kończący pierwszą połowę gwizdek był, jak zbawienie. Początek drugiej połowy nie zmienił oblicza spotkania. Nieustanne ataki Polaków i broniąca się coraz słabiej defensywa Egipcjan.
Czar prysł. Smolarek strzałem z 16 metrów pokonuję El Hadary. Szansę wyrównania marnuje Zidan, którego strzał trafia w słupek, a piłka zatrzymuje się na linii bramkowej. Nie minęło 10 minut, gdy na 2-0 podwyższa wynik Żurawski. Z kilku metrów dobija strzał Krzynówka, który odbił się od poprzeczki. Na boisko wchodzi gwiazda Egiptu - Mido. Zawodnik rzekomo słabo dysponowany i bez formy. Przebieg spotkania nie zmieniał się. Gdy podczas jednego z nielicznych ataków Żewłakow fauluje od tyłu Shawky, sedzia nie waha się i pokazuje czerwony kartonik. Ataki Egipcjan stały się coraz śmielsze. Podczas jednego z tych ataków Dudka fauluje, czego konsekwencją była żółtą kartka. Pech chciał, że była to druga. Mimo straty dwóch obrońców FanKolejarza nie zmienia ustawienia. Po składnej akcji strzałem z kilku metrów Boruca pokonuje Zidan. Nerwy dały się we znaki zawodnikom i całej ławce trenerskiej, na czela z trenerem. Gdy przewidywany na ten mecz czas dobiegał końca bramkę z główki zdobywa Hassan. Piękne trafienie w samo okienko bramki, dało wyrównanie i szansę na ostateczne zwycięstwo.
Obaj trenerzy postanowili, że po upływie czasu gry, w dogrywce, zagrają pełnym 11-osobowym składem. Jedno trafienie miało przesądzić o zwycięstwie i awansie. Egipcjanie rozpoczęli dogrywkę. Prawą stroną ruszył Hosni i dośrodkował piłkę. Mido zdążył ją jeszcze przyjąć i strzałem z dwóch metrów skierował piłkę do bramki. W tym momencie rozpoczęła się euforia. Dramaturgia tego spotkania była niesamowita. Jeżeli ktoś jeszcze zastanawia się, dlaczego futbol jest ciągle najpopularniejszym sportem na globie, to ja podpowiadam: przez nieobliczalność, tutaj nie zawsze wygrywają faworyci.

damian 3-2 FanKolejorza_________________

Wyróżnienia dla:
Grzehu92, kaimada, rymp@lus13


_______________


Złote Pióro dnia: Lisekx111
Lisekx111 napisał:
..........................[link widoczny dla zalogowanych] Lisekx111 2-3 19Ruch20 [link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]

Witam, uff cóż to był za mecz... było w nim wszystko co potrzebne do dobrego widowiska... piękne strzały... śliczne gole... dużo walki, nieraz zakończonymi kartkami... oraz mało szczęśliwe słupki...:/
No i zaczęło się... początek meczu zdecydowanie dla Szwajcarów, którzy ruszyli dośyć ostro na bramkę gospodarzy co przyniosło bardzo szybko skutek bo już w 4 minucie spotkania Streller, który po zagraniu ze skrzydła strzela bramkę głową... następne kilka minut nie przyniosło rostrzygnięć w postaci bramek, mieliśmy natomiast łagi, które nam nie umożliwiały rozgrywki na wysokim poziomie... po czym postanowiliśmy zmienić serwer... i zacząć raz jeszcze, owszem przegrywałem już 0-1...
Znów Szwajcarzy błyskawicznie rozpoczęli rozgrywkę i podobnie jak poprzednio, zdobywają gola po rozpoczęciu spotkania... 0-2... zrobiło się gorąco i zarazem nerwowo, by nie stracić jakiejś głupiej bramki, która by zakończyła już rozgrywki...
Jednak Szwajcaria po zdobyciu drugiego gola lekko popuściła... zbyt duże nastąpiło rozluźnienie w jej szeregach, co zawodnicy z Ghany skrupulatnie wykorzystali i to w ekspresowym tempie bo już dwie minuty pózniej zdobyli kontaktową bramkę... jak widać poniósł ich ten gol i zapewne głośny doping kibiców i już po kolejnej minucie mieliśmy bramkę wyrównującą!!!!.... 2-2...
Można by rzec, że zespół z Ghany wrócił z dalekij podróży, wydawało się, że będąc w tak beznadziejnej sytuacji (przyp. 0-2) zostaną dobici przez Szwajcarów... no ale w tym całe piękno futbolu, że i takie rzeczy mają miejsce...
Przy stanie 2-2, obie drużyny zaczęły grać troche zachowawczo, jakby obawiały się... pewnie w głowach zawodników siedziała myśl, że bramka ta będzie bramką ostatnią... i będzie trzeba pożegnać się z turniejem....
Około 6 minut po wyrównaniu Ghana miała akcję, która mogła przynieść roztrzygnięcie... sprzed pola karnego strzela Essien, bramkarz wybija piłkę przed siebie... dopada do niej Gyan i z ostrego kąta trafia w słupek... jęk zawodu na trybunach...
Musiało się to zemścić.. bo w takim meczu... o tak wysoką stawkę, sytuacji za dużo marnować nie można... no i zemściło się... 7 minut później Szwajcaria przeprowadza akcję... strzał z dystansu, bramkarz wybija futbolówkę na skrzydło tam pomocnik gości zagrywa piłkę na wysokość pola karnego, następnie odgrywa ja na dół, gdzie dobiega do niej Barnetta i strzałem zza pola karnego w długi róg bramki, zdobywa upragnionego i zarazem dającego zwycięstwo swojej ekipie gola...
No i marzenia gospodarzy legły w gruzach... 0-2.... 2-2... i słupek... no i kończy się na 2-3...


Wspaniały mecz... wspaniałe widowisko... mimo, że tylko jedna drużyna mogła schodzić z boiska zadowolona, to spotkanie należy uznać za udane... i wyciągnąć z niej wnioski na przyszłość... Zawodnicy Ghany dziękują swoim wiernym kibicom za rewelacyjny doping, który w momencie przegrywania poniósł ich... Zarazem należy oddać hołd kibicom gości, których nie było za wiele... ale momentami zagłuszali cały stadion...

Tymi słowami żegnamy się... dzięki Ghana... dzięki Szwajcario... za super spotkanie... dzięki kibice... dzięki 19Ruch20... powodzenia dalej

Wyróżnienia dla:
yayeti

_______________


Złote Pióro dnia: totomiX
totomiX napisał:
___ totomiX 3:1 Prz3m4s _________________

Tak jak przed każdym meczem w tym turnieju miałem proste założenie, od początku atakować i szlifować czas najszybszego hattricka w turnieju. Po wejściu w formację moje plany zostały lekko pokrzyżowane ponieważ paru czołowych graczy nie było w pełni gotowych do gry, a do tego rywal zdecydował się na mniej nieco defensywną taktykę 4-3-3b.
Początek meczu spokojny, bez groźnych ataków. Dopiero około 5 minuty jeden z Bułgarów dośrodkował piłkę z lewej strony boiska, a rosły napastnik z nazwiskiem Berbatov na plecach otworzył wynik spotkania po strzale głową. Po tej bramce reprezentacja Bułgarii rozluźniła swoje szyki obronne co skrzętnie wykorzystała rozjuszona kadra z RPA. Piłkarze z Afryki zafundowali rywalom 3 szybkie ataki prawą stroną boiska, a wszystkie z nich umiejętnymi strzałami wykańczał Q.Fortune. Mecz zakończył się już w 9 minucie i 21 sekundzie, spodziewałem się cięższej przeprawy.


____________________________ 0:1 -Berbatov
____________________________ 1:1 -Q.Fortune
____________________________ 2:1 -Q.Fortune
____________________________ 3:1 -Q.Fortune

Szkoda tylko, że nie udało mi poprawić wyniku Prz3m4s'a w konkursie "Speed 3 goals", było na prawdę blisko, zabrakło tylko 20 sekund xD
[link widoczny dla zalogowanych]


_______________



Złote Pióro dnia: vitoss
vitoss napisał:

Wyróżnienia dla:
Grzehu92, damian, yayeti


_______________




Złote Pióro dnia: adek4
adek4 napisał:

adek4 3-1 LGZuczek

Formacja:

4-3-3A___________________________________________4-3-3A

Składy obu drużyn:

Nikopolidis_________________________________________M.Salifou
Dellas_____________________________________________P.Issa
Kyrgiakos_________________________________________A.Makoena
Lakis______________________________________________Tshabalala
Seitaridis___________________________________________I.Tau
Charisteas_________________________________________Mabizela
Zagorakis__________________________________________Pieenar
Tsartas____________________________________________Q.Fortune
Karagounis_________________________________________Nomvethe
Amanatidis_________________________________________Zuma
Vryzas_____________________________________________Buckley

Opis meczu:

Zaczynają Grecy.Od początku rozwaznie rozgrywają piłkę od tyłu i nie dają ją sobie łatwo odebrać.Z sekundy na sekundę zyskują odległość do bramki RPA.Gdzieś na 40 metrze jest faul dla Greków.Gra zostaje błyskawicznie wzowiona i przeciwnicy nie zdążyli poustawiać lini obrony.Piłka trafia pod nogi Dellasa , a ten świetnie podaje w pole karne do Amanatidisa, który wykorzystuje świetne podanie i już w 58 sekundzie trafia bramkę.Warte uwagi jest to, że do tej pory zawodnicy RPA nie dotknęli piłki.Zawodnicy RPA od razu rzucili się do ataku, lecz Grecy twardo stoją w obronie i nie pozwalają na dużo.Przez kolejne minuty gra toczyła się w środku pola, i wkońcu jedna z piłek trafia pod pole karne RPA, gdzie obronca jest zmuszony faulować.Strzał z wolnego broni jedak ze spokojem Salifou.Kilka minut poźniej znów akcję prawą stroną przeprowadzają Grecy.Vryzas centruje piłkę w pole karne a tam jest dobrze ustawiony Amanatidis, który strzela swoją drugą bramkę w tym meczu.Wkońcu do gry wzięła sie drużyna przegrywająca, jednak wszystkie ich strzały blokowali rośli obrońcy Grecji.Kolejna akcja przyniosła upragniony skutek.Dobre klepy dały szanse na dobre dogranie piłki i Pieenar to wykorzystuje.Dobrze uwalnia prawego napastnika RPA Buckley-a a ten wkońcu oddaje strzał po którym jest gol.Jest 2-1.W tym meczu obie ekipy grali bardzo ofensywnie.Grecy poraz kolejny zaatakowali, a dokładniej to Amanatidis przeprowadził dobrą akcje i wydawało sie, że będzie po meczu, ale na przeszkodzie stanął Tshabalala, który w ostatniej chwili zablokował strzał.Ciągłe ataki biało-niebiskich i kontry RPA.I właśnie jedna z tych kontr pozwoliła wyjsć Buckley-owi na sam na sam z bramkarzem.Był już na 23 metrze, kiedy dostaje kosę od tyłu.Sędzia nie wacha sie ani chwili i wyciąga czerwony kartonik, który pokazuje Dellasowi.Trener Greków zmienia ustawienie z 4-3-3A na 4-4-2A, a do obrony przechodzi Tsartas.Grają teraz bez jednego pomocnika.Jest rzut wolny do którego podchodzi Buckley.Szybko rozpoczyna podaniem do Nomvethe, który gra na wolne pole do Buckley-a.I...Znów strzał zablokowany.RPA nie przestało takować i chwile poźniej przed szansą wyrównanie staje poraz kolejny Buckley, jednak jego strzał trafia obok prawego słupka bramki Nikopolidis-a.Wydawało się, że RPA zaczęło kontrolować sytuacje na boisku.Było jednak całkiem odwrotnie.Pierwsza akcja od kilku minut dla Greków.Bramke na wagę zwycięstwa trafia Vryzas, który oddaje przepiękny strzał zza pola karnego.Mecz trwa 24 minuty.

Dzięki i powo.


_______________



Złote Pióro dnia: rymp@lus13
rymp@lus13 napisał:

Przed rozpoczęciem tego meczu musiałem się uspokoić i zagrać go na wielkim luzie. Mecz ostatniej szansy, jeśli nie wygram to już opuszczam turniej. Miałem zagrać swoje czyli długo rozgrywać piłkę i w końcu jakieś nie typowe zagranie za plecy obrońców Rosyjskich i wtedy w sytuacji sam na sam powinien znaleźć się któryś z moich napastników. Formy zawodników niebyły najlepsze ale dałem zagrać w ofensywie Diuof'owi a towarzyszyć mu miał H.Camara. W obronie niestety konieczne było zamienienie dwóch defensorów. W tym mecz zszedł mój najlepszy środkowy obrońca Coly. Wiedziałem że może być trudno, ale wystawiłem ich na próbe. A co może sie uda szczęśliwy

rymp@lus13 3-0 kaimada

Zaczynamy mecz na Yokohama Stadium o godzinie 10:30. Obie jedenastki wychodzą na środek boiska, po czym wysłuchujemy w kolejności hymnu Rosji, a chwile później Senegalu. Na ławce rezerwowej jest wielu utalentowanych zawodników w obu ekipach. Po wylosowaniu przez Howarda Webba pieniążkiem, to Rosjanie zaczynają od środka. Pierwszy gwizdek sędziego i ruszamy. Rosjanie szybko tracę piłkę na połowie boiska po czym akcja Senegalczyków. Przytomnie w pole karne wbiegł Camara i strzałem po ziemi daje już w 56sekundzie prowadzenie drużynie z Afryki. Rosjanie podłamani szybkim straceniem bramki i mają akcję prawą stroną dośrodkowanie, ale nic już później z tego nie wynikło. Senegalczycy mocno zdeterminowani i po raz drugi rozgrywają doskonałą akcję jest to 4minuta spotkania i jest już 2-0. Poźniej szybko chcieli Senegalczycy zdobyć trzecią upragnioną bramkę, która dała by im zwycięstwo oraz ustanowienie rekordu "Speed 3 Goals" Bliski strzelenia już chwile po drugiej bramce był Diouf, ale w pore wyszedł z bramki bramkarz Rosyjski i skrócił kąt i odbił strzał wspomnianego wcześniej piłkarza. "Co się odwlecze to nie uciecze" i tak oto w następnej akcji Diouf daje zwycięstwo oraz wspomniany rekord trzech bramek. W 7minucie Howard Webb gwiżdże po raz ostatni, po czym szybko schodzi z boiska. Senegalczycy świętowali zwycięstwo jeszcze przez 15minut na stadionie w Azji. Rosjanie opuścili boiska z głowami spuszczonymi w dół. Jest pierwsze zwycięstwo Senegalczyków i to mnie bardzo cieszy. Dzięki i powo dalej Wink


_______________


Złote Pióro tygodnia: damian
damian napisał:
Są w życiu takie spotkania, które zapadają w pamięć każdemu kibicowi na długo. Są takie chwile, które zmieniają oblicze zniesławionej od dawna drużyny, na drugą, lepszą stronę piłkarskiego światka. Futbol jest grą, w której oprócz przygotowania fizycznego oraz technicznego, na które składają się setki godzin ciężkiej pracy, potrzebna jest wola walki, wiara w zwycięstwo i silna psychika. Te elementy znacznie trudniej zdobyć, niżeli typowo sportowe umiejętności, ba, często są one dostępne tylko dla nielicznych.
Jeżeli ktoś w ferworze ostatnich wydarzeń na sportowych arenach w Pekinie, zwątpił w ideę sportu i czystej rywalizacji. Czystej rywalizacji, nie między naukowcami, a właśnie sportowcami, powinien był w ten wyjątkowo gorący dzień zjawić się na na stadionie, gdzie rywalizowały drużyny Egiptu i Polski.
Obie ekipy spragnione sukcesów. Egipt mimo, że zdobył najwięcej tytułów mistrza Starego Kontynentu i od dwóch edycji rozgrywek króluje niepodzielnie w tejże rywalizacji, już dawno nie mógł poczuć nawet zapachu muraw turniejów przewyższających rangą rzeczony turniej. Polska po blamażu w Mistrzostwach Europy, miała coś do udowodnienia piłkarskiemu światku. Determinacja obu drużyn była gwarancją doskonałego i przede wszystkim emocjonującego spotkania.
Arbiter rozpoczął spotkania. Obie ekipy dość niepewnie atakowały. Sporadyczne ataki Egiptu forsowała, ośmieszona ostatnio, defensywa Polski. Powoli zaczęła rysować się przewaga Polaków. Nerwowa atmosfera udzielała się ekipie Egiptu. Nie minęło 20 minut spotkania, gdy czerwoną kartką został ukarany pomocnik Mistrzów Afryki. Gra Egipcjan wyglądała z każdą minutą coraz gorzej, a sfrustrowany takim obrotem sytuacji trener, nie miał pomysłu na grę swoich podopiecznych. Pracę trenerską utrudnił dodatkowo defensywny pomocnik - Ghaly, który za brutalne potraktowanie wślizgiem Polaka, dostaje czerwoną kartkę. Damian był zmuszony do zmiany ustawienia. Samobójstwem byłaby zmiana zawodnika z linii obrony, na zawodnika ofensywnego. Z drugiej strony trudno atakować bez dwóch zawodników grających w pomocy. Gra obronna i oczekiwanie na kontratak, tym sposobem egipski trener liczył na łut szczęścia.
Z minuty na minutę, z akcji po akcji, dominacja Polaków stawała się coraz większa. Strzały Smolarka i Żurawskiego nie potrafiły znaleźć drogi do bramki. Widać było irytacje na twarzach polskich piłkarzy. Strzały trafiały kilkakrotnie w poprzeczkę i słupki drużyny z Afryki. Co bardziej ortodoksyjni Egipcjanie twierdzą, że to sam Allah czuwał nad ich bramką.
Kończący pierwszą połowę gwizdek był, jak zbawienie. Początek drugiej połowy nie zmienił oblicza spotkania. Nieustanne ataki Polaków i broniąca się coraz słabiej defensywa Egipcjan.
Czar prysł. Smolarek strzałem z 16 metrów pokonuję El Hadary. Szansę wyrównania marnuje Zidan, którego strzał trafia w słupek, a piłka zatrzymuje się na linii bramkowej. Nie minęło 10 minut, gdy na 2-0 podwyższa wynik Żurawski. Z kilku metrów dobija strzał Krzynówka, który odbił się od poprzeczki. Na boisko wchodzi gwiazda Egiptu - Mido. Zawodnik rzekomo słabo dysponowany i bez formy. Przebieg spotkania nie zmieniał się. Gdy podczas jednego z nielicznych ataków Żewłakow fauluje od tyłu Shawky, sedzia nie waha się i pokazuje czerwony kartonik. Ataki Egipcjan stały się coraz śmielsze. Podczas jednego z tych ataków Dudka fauluje, czego konsekwencją była żółtą kartka. Pech chciał, że była to druga. Mimo straty dwóch obrońców FanKolejarza nie zmienia ustawienia. Po składnej akcji strzałem z kilku metrów Boruca pokonuje Zidan. Nerwy dały się we znaki zawodnikom i całej ławce trenerskiej, na czela z trenerem. Gdy przewidywany na ten mecz czas dobiegał końca bramkę z główki zdobywa Hassan. Piękne trafienie w samo okienko bramki, dało wyrównanie i szansę na ostateczne zwycięstwo.
Obaj trenerzy postanowili, że po upływie czasu gry, w dogrywce, zagrają pełnym 11-osobowym składem. Jedno trafienie miało przesądzić o zwycięstwie i awansie. Egipcjanie rozpoczęli dogrywkę. Prawą stroną ruszył Hosni i dośrodkował piłkę. Mido zdążył ją jeszcze przyjąć i strzałem z dwóch metrów skierował piłkę do bramki. W tym momencie rozpoczęła się euforia. Dramaturgia tego spotkania była niesamowita. Jeżeli ktoś jeszcze zastanawia się, dlaczego futbol jest ciągle najpopularniejszym sportem na globie, to ja podpowiadam: przez nieobliczalność, tutaj nie zawsze wygrywają faworyci.

damian 3-2 FanKolejorza_________________



Ostatnio zmieniony przez Adam.zip dnia Śro 17:19, 27 Sie 2008, w całości zmieniany 6 razy
Śro 21:27, 20 Sie 2008 Zobacz profil autora
Adam.zip
BAN
<font color=#F660AB><b>BAN</b></f>


Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 1677
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Łódź

Post


Złote Pióro dnia: Tomek
Tomek napisał:
Tomek 0:3 lukasso

25.08.2008 godzina 20:10 Zawodnicy wychodzą na boisko. Część z nich wychodzi z nigdy dotąd spotykanym optymizmem. Co spowodowało u nich taki przypływ radości? Otóż przemowa trenera dała im do myślenia, że warto z pełnym zaangażowaniem podejść do tego spotkania, które było niczym innym jak "meczem o pietruchę". Początek meczu zapowiadał się bardzo ciekawie. Obie drużyny wdały się w zaciętą walkę w środku pola. Gdy ni z tą ni zowąd pojawił się deszcz lagów. Niby zwykłe deszcz, ale po chwili doszedł do niego potężny wiatr, który spowodował utratę synchronizacji u graczy. Po chwili namowy obaj trenerzy postanowili przenieść się na boisko treningowe. Po wznowieniu mecz przyjął taką samą formę jak przedtem. Obie drużyny walczyły o każdą piłkę, z jedną różnicą, otóż zespół z Maroka podchodził do tego z jeszcze większym zaangażowaniem i nie dopuszczali Japończyków do własnej szesnastki. Po kilku dość klarownych akcjach nadszedł czas na strzelenie gola. Marokańczyk dostał się pod samą bramkę Japonii, lecz dzielny Kawaguchi wybronił strzał, chwile potem dobitka, świetna interwencja bramkarza, do 3 razy sztuka mówi przysłowie i za trzecim razem piłka przekracza linię. Druga bramka nadeszła chwile po pierwszej bo błędzie obrońcy Marokańczyk wbija piłkę do siatki. Pięć minut poźniej mecz zostaje rozstrzygnięty. Po kapitalnej akcji zespołu z Afryki wynik zostaje zmieniony na 3 do zera. Tym samym Japonia staje się krajem Przekwitniętej wiśni.


_______________


Złote Pióro dnia: rymp@lus
rymp@lus napisał:
Drużyna Senegalska bardzo osłabiona, dużo kontuzji a także wyczerpań po ostatnich treningach. Brak na treningach Dioufa, gdyż podczas przedostatniego meczu powróciła kontuzja barku. Leczył się w pobliskiej klinice w Amsterdamie. Lekarze dzień przed meczem powiedzieli mi, że kontuzja już minęła, ale gracz może być słabo fizycznie przygotowany. Gdy się wybieraliśmy na poranny trening to powiedział mi krótko "Zostaje w hotelu". Myślałem że nie będę mógł z niego skorzystać w meczu o awans i nie będzie miał kto zagrać w ataku. Jednak, jak już rozpisywałem pierwszą jedenastkę on przyszedł do mnie i "Zagram i strzele Hat-Tricka!". Wystawiłem go razem z Bouba Diopem w ataku, wiedziałem że ten pomocnik dysponuje bardzo dobrym i silnym uderzeniem. Wyszedłem na ławkę trenerską bardzo zdenerwowany a zarazem szczęśliwy że moje gwiazda wychodzi na boisko.

rymp@lus13 3-1 Maniek23

Od razu Senegalczycy ruszają do szturmu ale Bouba Diop w doskonałych okazjach strzela w bramkarza. Później chwila zawahania i Vargas z okołu 30metrów posyła piłkę do bramki i jest 1-0 dla Kolumbii. Nie liczna grupa kibiców zaczęła się cieszyć, a na to Senegalscy kibice "Nic się nie stało, chłopaki nic się nie stało". Do szturmu ruszyli podopieczni rymp@lusa13. Dobre rozegranie akcji i nie spodziewaną, długą piłką Diouf uwalnia się z pod opieki obrońców i biegnie ile sił w nogach. Dobiegło do niego 3 obrońców a ten świetny drybling i obrońcy nawet nie zobaczyli jak znalazł się sam na sam i strzałem po długim rogu daje remis drużynie Senegalu. Nie całe 10minut później Diouf zagrywa na wolne pole do Issa Ba'y a ten dobiega w "16" po czym odgrywa na 11metr do Diouf a ten z pierwszej posyła piłkę w bramkę. Dobrze zaczął grać rywal ale ja jeszcze lepiej grałem w defensywie, nie dając szans na bramkę dla Kolumbii. Już się szykowałem na drugą połowę, a tym czasem diouf drybluje w polu karnym i przepięknym strzałem zmusza bramkarza po raz trzeci do wyjęcia piłki z siatki. Sędzia Manuel Mejuto González gwiżdże po raz ostatni na Amsterdam Arena. Kibice jak i piłkarze Senegalscy zostają na stadionie i świętowali zwycięstwo oraz awans do kolejnego etapu rozgrywek. Dzięki i powo w kolejnych turach Wink


_______________



Złote Pióro dnia: inko
inko napisał:
Inko 3:1 Andy_20


To już nawet nie jest śmieszne... tym senegalem za nic w świecie nie da się grać. Zero jakiejkolwiek skuteczności. Zawodnicy wyglądają jakby pierwszy raz mieli piłkę u nóg. Mecz z Andym powinien zakończyć się po max. 5 minutach, ale oddanie strzału na pustą bramkę z 2-3 metrów jest nie lada wyczynem dla senegalu. W 2 minucie Niang dostał idealna pilke od Fadigi, ale drugi metr to było za daleko na strzelenie gola. Minutę później Fadiga mija obrońcę, wychodzi sam na sam z bramkarzem i jego praktycznie też mija, oddaje strzał do niemal pustej bramki i... ? trafia w słupek. Chwilę później w bliźniaczej sytuacji do bramki nie trafia Diuof. Po tym zdarzeniu w szeregach Afrykanów nastąpił przełom. Wrzutka Diuofa wprost na głowę Ninanga i mamy pierwszą bramkę w tym meczu. 3-4 minuty później Niang odwdzięcza się Dioufowi świetnie wypuszczając go w "uliczkę" i na tablicy mamy 2:0. Po tym golu gracze senegalu spuścili z tonu i go głosu doszli Australijczycy. Ok. 15 minuty rzut różny na gola zamienia któryś z napastników(?) Australii, ale gol powinien zostać zaliczony obrońcy senegalu, gdyż to od niego odbiła się piłka i wturlała się do bramki. W 23 minucie kiedy to afrykańscy kibice zaczeli opuszczać stadion ( wcale im się nie dziwie, bo takiej żenady nie da się oglądać ) ich "pupile" rozmontowali defensywę Australii i po raz trzeci w tym meczu umieścili piłkę w bramce, a strzelec tego jakże ważnego gola był Fadiga.


Jak nieoficjalnie dowiedziała się gazeta "Fakt" przyczyną tak słabej gry Dioufa, Nianga i Fadigi jest to, że w środę tj. 20.08.2008r. ci trzej gracze pochlali razem z Arturem B. , Dariuszem D. oraz Radosławem M. Trener senegalu nie pozostał obojętny tej sytuacji i postanowił zawiesić w prawach zawodnika tych trzech nieodpowiedzialnych delikwentów.


_______________



Złote Pióro dnia: totomiX
totomiX napisał:
___ totomiX 3:0 rymp@lus _________________

Po wynikach rymp@lus'a w tym turnieju oraz innych turniejowych wojażach tego gracz podszedłem do tego spotkania bardzo ostrożnie. Rywal zdecydował się na defensywną taktykę 4-4-2b, ja natomiast zagrałem 4-4-2a.
Mecz pod początku był wyrownany i zacięty, jednak to ja dłużej utrzymywałem sie przy pilce. Przez długi czas nikt nie mógł owtorzyć wyniku tego spotkania, a trzeba przyznać, że okazje ku temu były bardzo dobre. Dopiero około 20 minuty Buckley dobrze wyminął obroncę z Senegalu, lekko przyśpieszył i w sytuacji sam na sam pokonał Sylve. Kolejna bramka padła w 35 minucie, a jej autorem znowu był Buckley. Tym razem Buckley musiał tylko dobić piłke do pustej bramki, ponieważ cała robote wykonał za niego McCarthy. Obie reprezentacje schodziły do szatni z wynikiem 2-0 dla RPA. Strzały do przerwy 13-8. Dokładnie w 51 minucie Vilakazi zakończył ten mecz, umieszczając po raz trzeci piłkę w bramce rywala.
Podsumowując, był to zaciety mecz w którym obie reprezentacje miały swoje okazje, jednak to ja mialem ich wiecej, a co najważniejsze potrafiłem zamienić je na cyferki na tablicy wyników.


____________________________ 1:0 -Buckley
____________________________ 2:0 -Buckley
____________________________ 3:0 -Vilakazi

Dzieki za mecz i zycze powodzenia.





Złote Pióro dnia: Kamil_B_Knajfeld
Kamil_B_Knajfeld napisał:
___

KAMIL_B_KNAJFELD 3-0 tiesto88

Do tego meczu podszedłem bardzo skoncentrowany i niepewny, ponieważ z rywalem nie przypominam sobie meczu w ranku jak i w jakimkolwiek turze, ponadto rywal pokazał że potrafi grać i wygrywać, ugrał w końcu 3 punkty z kristo2323, czułem lekką niepewność przed tym meczem, tym bardziej że porażka w moim przypadku dawała by mi małe szanse na awans i wywołała nerwowość w kolejnych spotkaniach...



Spotkanie rozpoczynam bardzo ostrożnie, starałem się nie popełnić żadnego błędu w defensywie, odziwo w ataku grało mi się bardzo przyjemnie i zacząłem pomału zamykać rywala na jego własnej połowie, pierwsze minuty zaczęły się od moich ciągłych ataków, nie za bardzo dawałem pograć rywalowi...W około 15 minucie spotkania oddaje strzał i w zasadzie do pustej bramki dobijam piłke, mamy 1-0...W dalszej części spotkania nadal przeważam i to ja atakuje, rywal może ma 1 czy 2 strzały z przed pola karnego, ale są one zupełnie nie grozne dla mojego bramkarza...Po ciągłych atakach podaje wreszcie piłke do Tagahary natychmiast się obracam, oddając od razu strzał z przed pola karnego i mamy 2-0, była to 25 minuta gry...Troche zdziwiony że tak łatwo idzie gram swoje jush zupełnie wyluzowany, dalej atakując...Przez 20 minut miałem kilka dogodnych sytuacji, lecz, albo świetnie spisywał się bramkarz Iranu, albo moi zawodnicy podłowali niemiłosiernie, tiesto nie miał zbyt dużego pola do popisu ponieważ dlugo siedziałem na jego połowie szukając końca spotkania...W 42 minucie gry znowu podaje do Tagahary i oddaje strzał który w końcu znalazł droge do bramki rywal, tym samym ustalając wynik spotkania na 3-0...


Dzięki i powo




Złote Pióro dnia: 50ml
50ml napisał:
___

50ml-Kicek 3:1
hohoho coz za mecz,zagralismy jeden caly i 9 minut nastepnego,poczatkowo mialem przewage i przy odrobinie szczescia moglo skonczyc sie w pierwszych 10 minutach szczęśliwy juz w 2 minucie sam na sam z bulgarskim bramkarzem znalazl sie Dos Santos i pewnie umieslil pilke w siatce po strzale w dlugi rog,chwile pozniej po strzale Gamandi pilka o milimetry minela lewy slupek,po paru moich akcjach Kicek doszedl do glosu,glownie gral na wrzutki ale moi stoperzy nie dali Berbatowowi i spolce dojsc do sytuacji strzeleckich,a jesli juz to napastnicy Kicka strzelali glownie prosto w bramkarza lub nad poprzeczka,ogolnie caly mecz to cios za cios i duza nieslutecznosc z obu stron,do przerwy w strzalach 16:15,2 polowa taka sama jak pierwsza,10 minut przed koncem Dos Santos dostal pilke w polu karnym i jescze w biegu strzelil pod bezradnym bramkarzem Bulgarii,w Loss Time Berbatow uderzyl po wrzutce z glowy prosto w bramkarza,pilka poleciala do gory,moj golkiper w dol radosny i gracz Totenhamu wbiegl z pilka do siatki,chwile pozniej sedzia zakonczyl mecz,Kicek chyba mial wczesniej slupek i poprzeczke,ja raz trafilem w poprzeczke,w strzalach 28:27,zaczelismy 2 mecz,juz na poczatku moglem zakonczyc spotkanie,po wrzutce z rzutu roznego Haghi o milimetry uderzyl pilke nad poprzeczka,jednak w 9 minucie niezawodny Dos Santos strzela podobna bramke do 2 i konczy to "meczarnie" szczęśliwy ,
tak jak wytypowalem w Weol Bet wygralem 3:1 radosny ,
thx,powo


_______________


Złote Pióro tygodnia: rymp@lus13
rymp@lus13 napisał:
Drużyna Senegalska bardzo osłabiona, dużo kontuzji a także wyczerpań po ostatnich treningach. Brak na treningach Dioufa, gdyż podczas przedostatniego meczu powróciła kontuzja barku. Leczył się w pobliskiej klinice w Amsterdamie. Lekarze dzień przed meczem powiedzieli mi, że kontuzja już minęła, ale gracz może być słabo fizycznie przygotowany. Gdy się wybieraliśmy na poranny trening to powiedział mi krótko "Zostaje w hotelu". Myślałem że nie będę mógł z niego skorzystać w meczu o awans i nie będzie miał kto zagrać w ataku. Jednak, jak już rozpisywałem pierwszą jedenastkę on przyszedł do mnie i "Zagram i strzele Hat-Tricka!". Wystawiłem go razem z Bouba Diopem w ataku, wiedziałem że ten pomocnik dysponuje bardzo dobrym i silnym uderzeniem. Wyszedłem na ławkę trenerską bardzo zdenerwowany a zarazem szczęśliwy że moje gwiazda wychodzi na boisko.

rymp@lus13 3-1 Maniek23

Od razu Senegalczycy ruszają do szturmu ale Bouba Diop w doskonałych okazjach strzela w bramkarza. Później chwila zawahania i Vargas z okołu 30metrów posyła piłkę do bramki i jest 1-0 dla Kolumbii. Nie liczna grupa kibiców zaczęła się cieszyć, a na to Senegalscy kibice "Nic się nie stało, chłopaki nic się nie stało". Do szturmu ruszyli podopieczni rymp@lusa13. Dobre rozegranie akcji i nie spodziewaną, długą piłką Diouf uwalnia się z pod opieki obrońców i biegnie ile sił w nogach. Dobiegło do niego 3 obrońców a ten świetny drybling i obrońcy nawet nie zobaczyli jak znalazł się sam na sam i strzałem po długim rogu daje remis drużynie Senegalu. Nie całe 10minut później Diouf zagrywa na wolne pole do Issa Ba'y a ten dobiega w "16" po czym odgrywa na 11metr do Diouf a ten z pierwszej posyła piłkę w bramkę. Dobrze zaczął grać rywal ale ja jeszcze lepiej grałem w defensywie, nie dając szans na bramkę dla Kolumbii. Już się szykowałem na drugą połowę, a tym czasem diouf drybluje w polu karnym i przepięknym strzałem zmusza bramkarza po raz trzeci do wyjęcia piłki z siatki. Sędzia Manuel Mejuto González gwiżdże po raz ostatni na Amsterdam Arena. Kibice jak i piłkarze Senegalscy zostają na stadionie i świętowali zwycięstwo oraz awans do kolejnego etapu rozgrywek. Dzięki i powo w kolejnych turach Wink


_______________




    Brak.



_______________



    Brak.


_______________



Złote Pióro dnia: totomiX
totomiX napisał:
totomiX 3 - 1 s-m-o-l-u-ch



Witam serdecznie wszystkich widzów, którzy zdecydowali się obejrzeć to jakże ciekawie zapowiadające się spotkanie. Dosłownie za parę chwil na boisko wybiegną reprezentacje RPA oraz Szwajcarii, pierwszą z nich w bój poprowadzi totomiX, natomiast trenerem Szwajcarów jest s-m-o-l-u-ch. Obie ekipy bardzo dobrze radziły sobie w fazach grupowych, jednak teraz o awansie lub odpadnięciu z turnieju decydować będzie tylko jeden pojedynek. Zobaczmy na jakie składy i ustawienia zdecydowali się trenerzy obu reprezentacji:




Pierwszy gwizdek sędziego i piłkarze z RPA rozpoczynają to spotkanie. Pierwszy groźny atak przeprowadzili właśnie piłkarze z Afryki, w 2 minucie w dobrej sytuacji znalazł się Q.Fortune, jednak po uderzeniu swoją słabszą nogą, piłka minęła bramkę o dobre dwa metry. W dalszej części spotkania obie ekipy toczyły dużo walki w środku boiska, gdzie było na prawdę gęsto i ciężko było rozegrać skutecznie piłkę. Piłkarze z RPA oddawali dużo strzałów z daleka, jednak tego dnia piłka wyraźnie nie siedziała im na nodze, ponieważ strzały przeważnie były lekkie i nieprecyzyjne. Szwajcarzy rzadziej podchodzili pod bramkę Salifou, jednak jeśli już im się to udawało to było na prawdę groźnie, a strzały ich strzały były minimalnie niecelne. Dopiero w 34 minucie klarowną sytuację wypracował sobie McCarthy, dobre przyjęcie w polu karnym rywali i strzał w słupek bramki strzeżonej przez Coltortiego musiał zrobić wrażenie na piłkarzach ze Szwajcarii. Mecz miał bardzo spokojny przebieg, wydawało się, że będzie trwał na prawdę długo, jednak wszystko odmieniło się w 43 minucie. Wtedy to solową akcję przeprowadził Q.Fortune w której minął ostatniego obrońcę i gdy biegł już sam na sam z bramkarzem na jego drodze stanął Vogel, który brutalnie go sfaulował. Sędzia nie miał wyboru, ukarał Vogel'a czerwoną kartką i wskazał na jedenasty metr. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł McCarthy i bardzo mocnym strzałem w górny róg bramki pokonał bezradnego Coltortiego. Po tej bramce postanowiłem wykorzystać to, że rywal gra w osłabieniu i zmieniłem ustawienie na bardziej ofensywne, s-m-o-l-u-ch również przemeblował swój team, zobaczmy jak wyglądały te nowe ustawienia:

Pierwsza akcja po zmianie ustawienie i jeszcze przed przerwą piłkarze RPA podwyższają na 2-0. Dobrą akcję lewą stroną przeprowadza Q.Fortune, podaje dokładnie do McCarthy'ego, a ten strzela umiejętnie obok bezradnie interweniującego bramkarza i tym sposobem strzela swoją drugą bramkę w tym meczu. Chwilę później piłkarze schodzą do szatni na przerwę, strzały w przerwie: 17:5 na korzyść RPA.
Wydawało się, że trzecia bramka dla zawodników z Afryki jest kwestią najbliższych minut, jednak o świętowanie awansu musieli się jeszcze trochę postarać, bo to właśnie Szwajcarzy strzelili bramkę kontaktową. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i mocnym strzale na bramkę, Salifou źle interweniuje i odbija piłkę przed siebie, po chwili dopada do niej Senderos i z wielkim impetem ładuje ją pod poprzeczkę. Piłkarze z RPA mimo paru dogodnych sytuacji nie potrafili przypieczętować swojego prowadzenia, udało się to dopiero w 16 minucie drugiej połowy. Po składnie rozegranej akcji, piłkę otrzymuje Q.Fortune i skutecznie wykańcza całą akcję celnym strzałem. Trzeba przyznać, że Fortune'owi należał się ten decydujący gol, ponieważ wypracował on dwie poprzednie bramki. Oto screen z końcowym rezultatem:

Po tym trafieniu na stadionie zapanowała istna euforia! Wszyscy wiemy jak barwnie i cudownie potrafią bawić się kibice z Czarnego Lądu! Zapraszam do obejrzenia kilku zdjęć, które udało się zrobić naszemu fotografowi:

[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]



trener s-m-o-l-u-ch:

"W około 20 minucie powinienem dostać pierwszą czerwona kartkę, ale sędzia chyba chwilowej zaćmy dostał i nawet zółtej nie pokazał, kolejny faul od tyłu tym razem w olu karnym, a nie tuż przed i PK. Szybko robi sie 0-2. Zmiana taktyki z mojej stronyi rzut rożny zamieniony na bramkę. Murzynki cały czas mają problemy ze skutecznością, ale w końcu trafiją po raz trzeci zdzier"

trener totomiX:

"Stoczyliśmy wyrównany pojedynek, s-m-o-l-u-ch bardzo dobrze ustawił swój zespół, a do tego dobrze grał w obronie i gdyby nie ten błąd w 43 minucie kiedy do jego zawodnik dostał czerwoną kartkę kto wie jak skończyłoby się spotkanie. Przed następnym meczem moi zawodnicy muszą poprawić skuteczność i myślę, że będzie dobrze, ogólnie jestem zadowolony z moich podopiecznych."


_______________


    Brak.


_______________




    Brak.


_______________



    Brak.


_______________

_______________




Złote Pióro tygodnia: Soniak
Soniak napisał:

soniak 3:2 mackal

Przed meczem krótka kulturalna rozmowa między obydwoma trenerami. Dla obydu wygranie tego meczu bedzie największym sukcesem w całej karierze WEOL. Tak więc presja i nerwy dawały znać po sobie. Dlatego też w meczu nie było za dużo sytuacji podbramkowych. Pierwsza dogodna sytuacja była w 3 minucie meczu. Po strzale Gwinejczyka piłka trafia w słupek nastepnie od pleców bramkarza i poraz kolejny odbija się od słupka i wkoncu lapie bramkarz. Kolejnej okazji juz nie marnuje. Gola zdobywam po dobitce. Po tej bramce mackal zaczął bardziej atakować. I to mu się opłaciło. pierwsza okazja i mamy bramkę na 1:1. Przeciwnika trafia do bramki strzałem sprzed pola karnego. Mija kilkanaście minut i jest 2:1 dla mnie. Po zmieszaniu w polu karnym udaje mi się przechytrzyć bramkarza gości. Następnie szybka odpowiedź rywala i za kilka minut Mali znowu wyrównuje stan gry. Bramka pada bo błędzie w obronie. Emocje teraz były goromne. Kto strzeli gola ten awansuje do finalu. Wrzucam w pole karne piłka daleko bita w pole karne tam znajduje się najniższy zawodnik i stzrałem głową pokonuje bramkarza. i jeeeeeeeeeeeeeeee szczęśliwyszczęśliwyszczęśliwy mamy finał!!!!! historyczny moment szczęśliwy

Konferencja pomeczowa:

Trener mackal:
Bylo czuc ze to mecz o final. Nie było wielu okazja strzeleckich także każdy mógł wygrać. Ja troche za malo szans sobie stworzylem. Było zarówno blisko jak i daleko do finału. Musiałem cały czas gonić wynik aż w końcu soniak dobiegł do mety a ja tuż za nim. Niestety zabrakło trochę lepszej gry,czuję ,że mogłem lepiej zagrać ten mecz,ale taka jest cena walki o finał oficjalnego turnieju,sztuka jest zagrać w takim meczu na 100%. Wydaje mi się ,ze zagrałem gdzies na ok. 70% i to okazała sie trochę za mało . no cóż z takie porażki to trzeba przyjmować z pokorą,bo nie przegrałem na pewno nie zasłużenie. Życzę rywalowi szczęścia w finale,a sobie chociaż tego 3 miejsca. Był to mój drugi półfinał w historii turneiji oficjalnych na WEOL i niestety drugi przegrany,ale moze sprawdzi się powiedzenie do 3 razy sztuka,może...

Trener soniak:
Dziękuję za gratulacje i życzę miejsca na pudle. Ufff... Już jest brawie po wszystkim. Jeszcze pamietam jak narzekałem na tą drużynę. A teraz?? Teraz jestem nią zachwycony. Gwinea niby nic a dla mnie wszystko. Szczerze mówiąc to nie spodziewałem się że akurat taką drużyną dojdę tak dalego. Jest to mój najlepszy wynik osiągnięty w całej mojej karierze na WEOL. Jak dobrze pamiętam tylko raz mi się udało dojść do 1/4 w turnieju oficjalnym i to było dotychczas moje największe osiągnięcie a tak to jak już wychodziłem z grupy to zawsze odrazu odpadałem. Myślę że nikt na mnie nie stawiał. Tak więc jestem zapewne niespodzianką tego turnieju. I obym go wygrał Wink A co do meczu to bardziej się drnerwowałem w ćwierćfinale niż teraz. Tylko przy stanie 2:2 poczułem większy stres ale udało się wygrać. I odziwo strzeliłem gola z główki a rzadko mi się to udaje. BYłem troche lepszy i sprawiedliwie wygrałem. To nie podlega dyskusji.

Dzięki za meczyk szczęśliwy powo o 3 miejsce Wink

Awans: soniak



_______________

_______________

Złote Pióro turnieju Hattrick Cup: totomiX
totomiX napisał:
totomiX 3 - 1 s-m-o-l-u-ch



Witam serdecznie wszystkich widzów, którzy zdecydowali się obejrzeć to jakże ciekawie zapowiadające się spotkanie. Dosłownie za parę chwil na boisko wybiegną reprezentacje RPA oraz Szwajcarii, pierwszą z nich w bój poprowadzi totomiX, natomiast trenerem Szwajcarów jest s-m-o-l-u-ch. Obie ekipy bardzo dobrze radziły sobie w fazach grupowych, jednak teraz o awansie lub odpadnięciu z turnieju decydować będzie tylko jeden pojedynek. Zobaczmy na jakie składy i ustawienia zdecydowali się trenerzy obu reprezentacji:




Pierwszy gwizdek sędziego i piłkarze z RPA rozpoczynają to spotkanie. Pierwszy groźny atak przeprowadzili właśnie piłkarze z Afryki, w 2 minucie w dobrej sytuacji znalazł się Q.Fortune, jednak po uderzeniu swoją słabszą nogą, piłka minęła bramkę o dobre dwa metry. W dalszej części spotkania obie ekipy toczyły dużo walki w środku boiska, gdzie było na prawdę gęsto i ciężko było rozegrać skutecznie piłkę. Piłkarze z RPA oddawali dużo strzałów z daleka, jednak tego dnia piłka wyraźnie nie siedziała im na nodze, ponieważ strzały przeważnie były lekkie i nieprecyzyjne. Szwajcarzy rzadziej podchodzili pod bramkę Salifou, jednak jeśli już im się to udawało to było na prawdę groźnie, a strzały ich strzały były minimalnie niecelne. Dopiero w 34 minucie klarowną sytuację wypracował sobie McCarthy, dobre przyjęcie w polu karnym rywali i strzał w słupek bramki strzeżonej przez Coltortiego musiał zrobić wrażenie na piłkarzach ze Szwajcarii. Mecz miał bardzo spokojny przebieg, wydawało się, że będzie trwał na prawdę długo, jednak wszystko odmieniło się w 43 minucie. Wtedy to solową akcję przeprowadził Q.Fortune w której minął ostatniego obrońcę i gdy biegł już sam na sam z bramkarzem na jego drodze stanął Vogel, który brutalnie go sfaulował. Sędzia nie miał wyboru, ukarał Vogel'a czerwoną kartką i wskazał na jedenasty metr. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł McCarthy i bardzo mocnym strzałem w górny róg bramki pokonał bezradnego Coltortiego. Po tej bramce postanowiłem wykorzystać to, że rywal gra w osłabieniu i zmieniłem ustawienie na bardziej ofensywne, s-m-o-l-u-ch również przemeblował swój team, zobaczmy jak wyglądały te nowe ustawienia:

Pierwsza akcja po zmianie ustawienie i jeszcze przed przerwą piłkarze RPA podwyższają na 2-0. Dobrą akcję lewą stroną przeprowadza Q.Fortune, podaje dokładnie do McCarthy'ego, a ten strzela umiejętnie obok bezradnie interweniującego bramkarza i tym sposobem strzela swoją drugą bramkę w tym meczu. Chwilę później piłkarze schodzą do szatni na przerwę, strzały w przerwie: 17:5 na korzyść RPA.
Wydawało się, że trzecia bramka dla zawodników z Afryki jest kwestią najbliższych minut, jednak o świętowanie awansu musieli się jeszcze trochę postarać, bo to właśnie Szwajcarzy strzelili bramkę kontaktową. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i mocnym strzale na bramkę, Salifou źle interweniuje i odbija piłkę przed siebie, po chwili dopada do niej Senderos i z wielkim impetem ładuje ją pod poprzeczkę. Piłkarze z RPA mimo paru dogodnych sytuacji nie potrafili przypieczętować swojego prowadzenia, udało się to dopiero w 16 minucie drugiej połowy. Po składnie rozegranej akcji, piłkę otrzymuje Q.Fortune i skutecznie wykańcza całą akcję celnym strzałem. Trzeba przyznać, że Fortune'owi należał się ten decydujący gol, ponieważ wypracował on dwie poprzednie bramki. Oto screen z końcowym rezultatem:

Po tym trafieniu na stadionie zapanowała istna euforia! Wszyscy wiemy jak barwnie i cudownie potrafią bawić się kibice z Czarnego Lądu! Zapraszam do obejrzenia kilku zdjęć, które udało się zrobić naszemu fotografowi:

[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]



trener s-m-o-l-u-ch:

"W około 20 minucie powinienem dostać pierwszą czerwona kartkę, ale sędzia chyba chwilowej zaćmy dostał i nawet zółtej nie pokazał, kolejny faul od tyłu tym razem w olu karnym, a nie tuż przed i PK. Szybko robi sie 0-2. Zmiana taktyki z mojej stronyi rzut rożny zamieniony na bramkę. Murzynki cały czas mają problemy ze skutecznością, ale w końcu trafiją po raz trzeci zdzier"

trener totomiX:

"Stoczyliśmy wyrównany pojedynek, s-m-o-l-u-ch bardzo dobrze ustawił swój zespół, a do tego dobrze grał w obronie i gdyby nie ten błąd w 43 minucie kiedy do jego zawodnik dostał czerwoną kartkę kto wie jak skończyłoby się spotkanie. Przed następnym meczem moi zawodnicy muszą poprawić skuteczność i myślę, że będzie dobrze, ogólnie jestem zadowolony z moich podopiecznych."


Gratulacje!


Ostatnio zmieniony przez Adam.zip dnia Nie 21:57, 07 Wrz 2008, w całości zmieniany 2 razy
Śro 18:01, 27 Sie 2008 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum PRZENIESIONE POD ADRES WEOL.pl/forum Strona Główna » Archiwum Turniejów Zakończonych / Hattrick Cup Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin